piątek, 2 grudnia 2011

Tsuba - kontekst historyczny (punkt widzenia kolekcjonera)


Ostatnio obserwowałem ciekawą dyskusję kilku kolekcjonerów na temat tego czy okres, w którym tsuba została wykonana jest ważny. Dyskusję wywołała tsuba, której zdjęcia zamieszczam (wraz z podobną tsuba z książeczki Sasano). Tsuba na zdjęciach została wykonana w środkowym okresie Muromachi - w zdobiących ją motywach widać modne na przełomie XV i XVI wieku wpływy chińskie. 

Kilku kolekcjonerów stwierdziło, że "obsesja" na punkcie wieku nie ma sensu, ponieważ znakomite tsuby wykonywano w każdym okresie. Choć jest to prawdą, to jednak pomyślałem sobie, że jeśli ktoś zbiera np. malarstwo średniowieczne, to niekoniecznie musi chciec kupić obraz wykonany w okresie baroku. Tak więc nasuwa się nam kwestia kontekstu historycznego, jakże ważnego dla mieczy japońskich i ich opraw, w tym tsub.

Mój przyjaciel i mentor - Steve Waszak (z którym korseponduję od lat i który miał wielki wpływ na mój gust i poglądy w kwestii tsub) wypowiedział się niedawno w tej kwestii. Za jego zgodą niniejszym przytaczam tę wypowiedź:

"Niestety zupełnie nie zgadzam się z kolegami w kwestii okresu wykonania, który jakoby nie ma znaczenia. Tsuba to nie jedynie ładna płytka z metalu, tak jak sugerowałyby to tego rodzaju wypowiedzi. Tsuby są wyrazem określonej wrażliwości związanej z poglądami na temat estetyki, filozofii, polityki, z religią i z szeroko rozumianą kulturą istniejącymi w określonym  miejscu i czasie. Wyrastają z tego kontekstu i stają się jego wyrazem. 

No coż... dla wielu z nas powodem dla którego preferujemy tsuby z okresów poprzedzających okres Edo, jest fakt, że był to czas w którym bushi byli wojownikami. Od późnego XVII wieku, samuraje stali się dobrze odżywionymi, zmanierowanymi biurokratami, a nie wojownikami. Tsuby wykonane w okresie Edo stały się de facto rodzajem męskiej biżuterii. Wzrost znaczenia i wreszcie ekonomiczna supremacja klasy mieszczańskiej spowodowała, że to gust bogatych mieszczan dyktował wzornictwo tsub, a nie spartańska i głeboko filozoficzna wrażliwość samurajów. 

Gdy zatem patrzymy na tsuby wykonane w XVIII wieku, widzimy delikatnego, słabego i ślicznego "Rolexa", który co prawda jest precyzyjnie wykonany, ale któremu brak głębi i substancji. Nie chcę przez to powiedzieć, że w okresie Edo nie stworzono znakomitych tsub, ale są one wyjątkiem.

Jednym z powodów dla których jestem tak mocno skoncentrowany na dziełach z okresu Momoyama, jest fakt, że był to okres, w którym świadomość estetyczna buke stała się pożywką dla wspaniałego talentu ludzi takich jak Yamakichibei, Hoan, Nobuiye, Kaneie czy Umetada Myoju. To nie przypadek, że tych pięć warsztatów/artystów pojawiło się w tym samym okresie około pięćdziesięciu lat, ani to, że okres ten obejmuje z grubsza lata 1570-1620. Nie jest też przypadkiem, że ich dzieła powstawały w czasie, kiedy ogromną popularnością cieszyła się ceremonia herbaty, a Sen no Rikyu czy Furuta Oribe mieli ogromny wpływ na panujących (zarówno Oda Nobunaga jak i Toyotomi Hideyoshi byli entuzjastami ceremonii herbaty).

Komentarze kolegów są pozbawione podstaw i niestety płytkie. Faktem jest, że kontekst historyczny i kulturowy liczy sie ogromnie,  zatem czas i kultura, w których dany przedmiot został stworzony - szczególnie przedmiot tak silnie jak tsuba powiązany z elitą wojowników - mają kluczowe znaczenie."

Co sądzicie o tej interesującej wypowiedzi?





3 komentarze:

  1. Zapewne nikt nie kwestionuje faktu ,że kontekst historyczno – kulturowy ma ogromny wpływ na kształtowanie świadomości artystycznej pokoleń. Ale czy jest to najważniejsza przesłanka aby w w tym kontekście dokonywać oceny tak złożonego zagadnienia jakim jest tsuba czy miecz ? Zapewne tak .
    Rozpatrując każdy proces na przestrzeni setek lat jesteśmy w stanie wskazać kluczowe punkty w jego przebiegu. To one właśnie ukształtowały gusta i upodobania, które to z czasem uległy dalszym zmianom.
    Przypomina mi się ustęp z książki U Eco „Imię Róży” kiedy to klasztorny szklarz stwierdza ,że jego warsztat i umiejętności w porównaniu do mistrzów minionych epok jest jak karzeł do olbrzyma , na co otrzymuje odpowiedź , że jest karłem stojącym na ramionach tamtych olbrzymów , dostępny jest mu horyzont jakiego nie sięgali jego wielcy poprzednicy .
    Nie wyobrażam sobie świata zapełnionego samymi tsubami z okresu Momoyama , tylko dlatego ,że był to złoty okres popularności ceremonii parzenia herbaty czy też spartańskiej i głęboko filozoficznej wrażliwości samurajów. Hmm, wielu nie umiało nawet czytać , rzadko który przeżył więcej niż kilka potyczek .
    Pamiętajmy ,że samuraj tamtego okresu to wojownik a nie erudyta , zmienia się to w okresie Edo , jak zauważono jest on wówczas dobrze odżywionym , zmanierowanym biurokratą ale też poświęca swój czas nauce i filozofii. Czy jego gust i upodobania zależne od historyczno – politycznej sytuacji nie mają się już liczyć ?
    Do czego służyła tuba ? Miała ona chronić dłoń wojownika przed ześlizgnięciem się na własne ostrze podczas morderczego zwarcia .To nie były czasy finezyjnych popisów fechtunku. Tsuba musiała mieć funkcję jak najbardziej praktyczną (tj. nie ozdobną)
    Brak wojen wewnętrznych spowodował ,że bushi zaczynają być „dobrze odżywionymi” strażnikami swoich praw i przywilejów , nie miecz a jego ozdoba staje się celem samym w sobie – przecież trzeba się pokazać z jak najlepszej strony . Aby sprostać sytuacji wytwórcy musieli wspiąć się na wyżyny umiejętności.
    Wypowiedź „Niestety zupełnie nie zgadzam się z kolegami w kwestii okresu wykonania, który jakoby nie ma znaczenia ” wypowiedź jest nieprecyzyjna gdyż nie wyjaśnia co mamy przez to rozumieć.
    Wiadomo ,że okres powstania nie ma znaczenia dla klasy dzieła ale za to całkowicie determinuje
    Jego charakter ( oczywiście z wyjątkami jak choćby masowe kopiowanie prac Yamakichibei , Kaneie czy Nobuiye W końcu okresu Edo )
    O klasie przedmiotu nie decyduje okres wykonania a w każdym bądź razie nie on sam determinuje jego wartość. Kompozycja i technika wykonania ,dokładność , ładunek emocjonalny motywu to elementy które w równym stopniu oceniamy .
    Śmiem twierdzić ,że to same słynne szkoły ukręciły sznur na swoją surową spartańską estetykę poprzez pchnięcie sztuki na nowy wyższy poziom (-:
    M.G.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wydaje mi się, że Pański komentarz wcale nie jest sprzeczny z tym co powiedział Steve :-) Ja obstaję osobiście przy zasadzie "de gustibus". Dla mnie okres, w który wykonano tsubę ma znaczenie, ponieważ bardzo lubię estetykę okresu Momoyama, a nie przepadam za Edo, co nie znaczy, że Edo jest gorsze. Dyskusja o funkcjonalności tsuby niestety nie prowadzi do jakichkolwiek spójnych wniosków i dobrze, że tego wątku tutaj nie poruszamy. Konkluzja: subiektywnie okres wykonania ma znaczenie. Obiektywnie: tsuba to tsuba (wiem, bardzo to głebokie stwierdzenie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podejrzewam, że Mariusz broni swego stanowiska i wyboru opierając się na trudnej dla nas japońskiej kategorii estetycznej zwanej shibui. „Shibui – pisze Yumiko Matsuzaki – ucieka od przepychu, hałasu i chaosu, a oddalając się od nich, kieruje w stronę ładu, ciszy i matowości, ku prostocie, która jest śladem negacji bytu”.
    Skąd się owa kategoria estetyki, tak daleka od naszej, europejskiej bierze? „Gdy starożytny Grek, postrzegając zmienność przyrodniczego świata, szukał pewności i bezpieczeństwa w świecie idealnym, wyznaczając tym samym na wieki koleiny kulturowego rozwoju Europy, Japończyk — w zetknięciu z potężnymi żywiołami, na skrawkach ziemi wydartej górom i oceanom — budował swój światopogląd opierając się na pojęciach kruchości, marności i przemijania, którym systemy filozoficzne i religijne nadawały metafizyczny charakter i moc. Z takiego właśnie podłoża wyrastały kolejne pojęcia estetyczne." (K. Wilkoszewska, Estetyka japońska)
    I tak dochodzimy do podziwu dla niezwykłego zdobnictwa i bogactwa technik i pomysłów "graficznych" epoki Edo, tak zrozumiałej dla europejskiego odbiorcy. Toż przecież do naszych czasów doczekały dzieła najlepsze, a przywieźli je do europejskich kolekcji ludzie wykształceni na naszej estetyce "hellenistyczno-chrześcijańskiej".Jak już gdzieś kiedyś w jakiejś dyskusji pisałem - podejrzewam, że 90% wszystkich japońskich tsuba-makerów rżnęło bezlitośnie z uznanych wzorów nielicznych mistrzów, a na co dzień waliło masowo prosty, ale opłacalny chłam do mieczy ashigaru w epokach wojen. Potem - kto nie robił ozdobnie, tylko użytkowo - musiał się wycofać z zawodu. My często spotykamy się z wyrafinowanymi, a więc najcenniejszymi i chronionymi przez wieki "wykwitami" najwyższej sztuki i nie mamy świadomości jak to wyglądało w wydaniu masowym.
    I nie da się uczciwie porównać wawelskiego Szczerbca (?) z mieczem koronacyjnym króla Ludwika Bawarskiego - nie to miejsce, nie ten czas, nie ta estetyka. A jednak jednemu może podobać się szlachetna prostota średniowiecza, drugiemu - przepych połowy XIX wieku. I dlatego o gustach się nie dyskutuje, tylko je... prezentuje. Co obaj Panowie uczynili! :-)
    JureK

    OdpowiedzUsuń