Wiem, wiem, obiecałem recenzje znakomitej książki Sasano, mam też napisać artykuł o drodze kolekcjonera do kataogu wystawy w Manggha, a jeszcze by się chciało, zgodnie z życzeniem jednego z cztyelników bloga wrócić do tanto z okresu Kamakura.
A tymczasem w drodze są katalogi kolekcji tsub Hugo Halberstadt'a oraz klasyczna pozycja muzeum Sano o tsubach Akasaka: "Iki na Akasaka Sukashi Tsuba". Ponadto, dzięki podpowiedzi Mikołaja (choć nie tego świętego) niedługo pewnie trafi do mnie klasyczna pozycja "Masterpieces from the Sasano Collection", stanowiąca doskonałe uzupełnienie książki.
Tak czy owak, inaczej, groźny wirus "tsubakus japonicus" czyni postępy, w moim przypadku w złośliwym wariancie "tetsus sukashicus" A skoro już złapałem tego, jakże przyjemnego dla ducha i groźnego dla kieszeni wirusa, to i Was nim poczęstuję - może nawet się zarazicie ;-)
Ostatnio wpadła mi w ręce ciekawa tsuba. Późna Akasaka, sprzedana przez znanego miłośnika tsub z USA (koneser ten w swych gustach wyraźnie ewoluuje w kierunku ko-kinko sprzed okresu Momoyama). Godna uwagi: spora, 8 cm, z motywem w którym rozpoznaję tylko kwiat śliwy, ponadto ładna patyna, niezwykła precyzja wykonania (ot, Akasaka, prawie jakby maszynowo dokładna robota, nie to co wczesne Owari). Naprawdę ładna tsuba.
Dlaczego zaawansowany kolekcjoner usuwa taką tsubę ze swej kolekcji? Ciekawy przyczynek do opowieści o ewolucji gustu w miarę postępów w kolekcjonowaniu... Z reguły zaczyna się od kupowania prawie wszystkiego, co można dostać, potem są próby zawężania kolekcji. Jeszcze później, w miarę pochłaniania fachowej literatury, zaczyna się wyprzedawać to co nie pasuje i redukować zakupy do jednego, może dwóch egzemplarzy w roku. Niestety, im więcej się czyta i uczy, tym wyższe są ceny interesujących tsub.
Długa to była dygresja, wróćmy zatem do tsuby. Nie ma wątpliwości, że to Akasaka, mumei, wg atrybucji poprzedniego właściciela najprawdopodobniej siódma generacja Tadatoki (patrz 'Iki Na Sukashi Akasaka Tsuba', str 53, #66 - jest tam podobny egzemplarz z nietypowo umiejscowioną kogai hitsu ana). Kształt maru gata, brzeg kaku mimi, wymiary 80,3 mm x 78,2 mm przy grubości 5,4 mm.
Obejrzyjcie sobie zdjęcia - niewyjaśniona jest zagadka tych dziwnych motywów - kwiat jest raczej pewny, ale co z resztą???
Gdyby były sugestie, prosze o maila. Dziękuję :-)))
Witam
OdpowiedzUsuńKompletnie nie znam się na tsubach, ale podczas przeglądania stron znalazłem dwie tsuby Akasaki Tadatoki. Oto linki do stron:
http://tsuruginoya.com/mn1_3/f00084.html
http://tsuruginoya.com/mn1_3/f00064.html
Pozdrawiam, Paweł
Dziękuję serdecznie :-) Cenne znalezisko i ciekawe tsuby. "Pański" Tadatoki jest o jedno pokolenie pózniejszy. A ja już chyba wiem, że wolę Owari - Akasaka to piękne tsuby, ale są chyba zbyt perfekcyjne...
OdpowiedzUsuń