poniedziałek, 16 listopada 2009
Pierwsze efekty dopieszczania żelaznej tsuby - hurra!
Pamiętacie zapewne mój post o tsubie z katalogu Haynes'a? Chodziło o niewielką, żelazną tsubę sukashi z motywem wachigai. Jakiś czas temu wszedłem w jej posiadanie, okazało się zresztą, że nabyłem ją od przyjaciela samego Boba Haynes'a - naprawdę poczułem się jakbym otarł się wielki świat ;-) Oczywiście tsuba nie wyglądała najlepiej - spore połacie rdzy szpeciły jej wygląd, całe szczęście, że nie było większych wżerów. Z wigorem wziąłem się za zabiegi konserwacyjne - mrożenie, odmrażanie, skrobanie kością. Spędziłem nad nią sporo czau, większość rdzy usunąłem, ale tsuba nadal wyglądała jakoś tak "bez życia" i mało atrakcyjnie. Postanowiłem postawić wszystko na jedną kartę - włożyłem więc stare jeansowe portki i zacząłem ten szlachetny przedmiot w dosyć bezceremonialny sposób o owe portki wycierać. Tsuba rozgrzewała się, ja tarłem jak szalony, aż w końcu z portek zaczęły lecieć puchowe drobinki startego płótna wbijając się w zakamarki żelaznego ażuru. Całe szaleństwo nie trwało zbyt długo, zaledwie jeden wieczór. Dłonie miałem od tego tarcia pokryte jakimś żelazistym, ciemnym i błyszczącym nalotem, który zresztą dał się bez trudu zmyć. Powiecie pewnie, że zachowałem się jak gbur, łamiąc wszelkie zasady etykiety i traktując ten szacowny przedmiot, będący obiektem doznań estetycznych i badań historycznych, w tak niegodny sposób. Pewnie macie rację, ale... tsuba zabłysła nowym blaskiem! Niesamowite jak zmieniło się to stare żelazo (zapewniam, że nie jest niebieskie od jeansów)... Użyłem słowa "blask" i naprawdę ta tsuba teraz błyszczy, w piękny, głęboki sposób, charakterystyczny dla starej patyny na żelazie (w niczym nie przypomina to błyszczenia cienkiej warstwy tłuszczu). Żelazo ma teraz głeboki odcień czerni, taki jak opisują luminarze tacy jak Sasano czy Terigoye. Tsuba wygląda wprost wspaniale! Mam nadzieję, że uda mi się to uchwycić na zdjęciu - proszę o odrobinę cierpliwości, muszę poczekać na dobre światło. Jedyna rzecz, która mnie jeszcze trapi, to to, jak ta "jeansowa" metoda sprawdzi sie na tsubie z inkrsutacjami. Może wygrzebię ze swych zbiorów jakąś słabszą tsubę z zogan z metali kolorowych i spróbuję? Wiem, że w najlepszym przypadku inkrustacje stracą patynę, ale szczerze mówiąc to tak naprawdę boję się jedynie ich uszkodzenia, bo patyna na miedzi czy srebrze czy shakudo sama wróci... Gdy się już przełamię, dam Wam znać o efektach. Tymczasem serdecznie pozdrawiam i... do następnego postu :-)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Bym był uważny. Zogan może miejscami wypaść no i straci patynę a patyna na złocie to ho ho parędziesiąt lat. (choć są i na to sposoby;))
OdpowiedzUsuńCo do shakudo i shibuishi na bank zetrze się z nich patyna, a wróci owszem ale za 20lat, bez pomocy chemii.
Dzięki za wskazówki, będę ostrożny :-) Po prostu nie będę tsuby z zogan traktował tak bezobcesowo jak tsuby bez intarsji. Ale z drugiej strony nie mogę pozwolić na to, by na takiej tsubie szalała czerwona rdza... Co do powrotu patyny na shakudo i shibuichi to... mam czas ;-)
OdpowiedzUsuńProszę o podanie marki jeansowych portek - to może być trzymany w wielowiekowej tajemnicy sposób tsubako :-)
OdpowiedzUsuńA na poważnie - zgadzam się z Olomarem, tsubom bez intarsji nie tak łatwo zaszkodzić, ale dla tych drugich mogą powstać nieodwracalne straty.
Czekamy na zdjęcia!
Ciekawa jest sama technika polerowania miękkim materiałem wp. włóknami bawełny itp.
OdpowiedzUsuńTak sobie myślę aby spróbować wypolerować jakąś tsubą w sposób w jaki poleruje się minerały i kamienie półszlachetne tj. bęben z drobnym sypkim materiałem polerskim lub ścinkami wełny , tsuba i powiedzmy 24 godziny pracy udządzenia.
Niestety nie znam się na polerowaniu minerałów, ale mogę sobie wyobrazić, że są one twardsze (choć bardziej kruche) niż żelazo/stal. "Sypki materiał polerski" budzi we mnie skojarzenia z uchiko lub innym proszkiem polerskim, który daje sporą szansę na starcie patyny. Mam nadzieję, że się mylę? Ścinki wełny budzą we mnie natomiast bardzo pozytywne skojarzenia z miękkością, która nie jest w stanie naruszyć patyny...
OdpowiedzUsuńsa tez takie polerki z tkaniny, moze dac wolne obroty i spróbowac tego? na pewno bedzie szybciej niz noszenie w kieszeni spodni:)
OdpowiedzUsuń