piątek, 5 marca 2010

Koto - hitatsura w sashikomi.

Obiecałem ten artykuł, zatem po tsubowym maratonie opisuję dzisiaj całkiem ciekawy miecz. Ciekawy jest nie dlatego, że jest majstersztykiem znanej szkoły, albo też że sygnatura świadczy o tym, że wyszedł spod ręki jednego z Nihon San Saku* - nie, ten miecz jest skromny i całkiem zwyczajny. Interesujące jest w nim raczej tylko to, że nie tylko krawędź głowni, ale większość jej powierzchni jest hartowana (taki hamon  nazywa się hitatsura - tobiyaki występuja w nim licznie na całej głowni, włącznie z jej grzbietem) ) i że został oszlifowany w Japonii w stylu klasycznym (sashikomi). Miecz ma następujące wymiary:
nagasa: 52 cm
moto-kasane: 7 mm
moto-haba: 29 mm

Sygnowany "Bishu ju Yoshiharu", pochodzi zapewne z XVI wieku i jak na koto przystało ma drobne kitae-ware czyli rozlaminowania. Stal "starych mieczy" (koto) nie była tak ścisła jak "nowych mieczy" (shinto), stąd rozlaminowania warstw są w tych pierwszych relatywnie częste. Autor miecza mieszkał w prowincji Owari i nic więcej o nim nie wiadomo, choć pewnie w spisie Hawleya znajdziemy to imię. Mamy zatem przynajmniej gwarancję, że ta sygnatura nie jest sfałszowana ;-)

Hamon składa się z ko-nie i z nielicznych nie, których ilość zwiększa się w okolicach sztychu (kissaki). Linia hartowania jest jasna, choć nieco słabsza w dolnej partii głowni po stronie ura. Tam też tobiyaki nie są tak twarde jak na pozostałej powierzchni głowni.

Miecz jest szlifowany w klasycznym stylu (sashikomi), nie zaś w powszechnym obecnie stylu hadori (zwanym również keisho - czyli dosłownie "makijażowy"). Przypomnę tylko, że po hadori miecz wygląda bardzo elegancko, hamon jest pięknie skontrastowany, jasny i "lśniący", natomiast po sashikomi miecz wygląda skromniej, jest bardziej stonowany i mniej rzuca się w oczy. Nota bene dla mieczy hartowanych hitatsura trudno wyobrazić sobie stosowanie szlifu hadori. Jeśli kogoś intersują detale, polecam The Art of Japanese Sword Polishing, autorstwa Setsuo Takaiwa, Yoshindo Yoshihara, Leon Kapp i Hiroko Kapp.


Ten miecz to naprawdę długi wakizashi (tylko 8 cm dzieli go od minimalnej długości miecza katana). Dosyć rzadko spotyka się tak długie głownie o płaskiej konstrukcji (hira zukuri). Miecz sprawia wrażenie normalnej broni, przeznaczonej dla szeregowego samuraja. Jest na wskroś "uczciwy" - to po prostu broń, przedmiot utylitarny, którego urok wynika jedynie z funkcjonalności. Hitatsura nadaje mu "dziki" wygląd i wraz z kształtem, decyduje o jego swoistym uroku.

Dla "detektywów" wśród Was umieściłem również zdjęcie sygnatury - może ktoś z Was znajdzie jakieś informacje o autorze tego miecza?



* Nihon San Saku: trzech największych japońskich mistrzów: Go Yoshihiro, Masamune i Awataguchi Yoshimitsu

1 komentarz:

  1. Witam,

    Bardzo ciekawy miecz. Osobiscie jestem za klasycznym szlifem .Czasami przez hadori sa gorzej widoczne hataraki czy hada.Niekiedy maskuje sie kizu.Gdybym mial powiedziec cos od siebie to : hamon to nioi deki miejscami z nie,na monouchi miejscami oprocz tobijakow yubashiri ,hada raczej slabo widoczna .

    pozdrawiam ,Pawel

    OdpowiedzUsuń