Yanone po opuszczeniu kuźni wygladały mniej więcej tak (proszę zwrócic uwagę na ślady zabezpieczenia przed korozją za pomocą urushi widoczne na lewym grocie):
Pamiętajmy jednak, że Yanone były kute z tej samej stali i tymi samymi technikami co miecze. Oto efekty jakie możemy obserwować na powierzchni Yanone po szlifie:
Najczęściej jednak można nabyć groty, które po usunięciu delikatna stalową szczotką niezwiązanej rdzy wygladają jak poniżej:
Często spotykanym zabiegiem jest pozostawienie jednej strony grotu bez szlifu. Oto grot z motywem Inome i Sakura, strona nie szlifowana z sygnaturą Echizen, w towarzystwie Togari-ya i Watakusi w pełnym japońskim szlifie:
Zainwestowanie trochę czasu w polerowanie może nam przynieść miłą niespodziankę. Pojawia się Hamon, Hada i sygnatura Hide (nota bene ten grot kosztował 33 USD):
Powyższy przykład potwierdza stare powiedzenie ,że niczego z góry nie można przesądzać a zwłaszcza w dziedzinie uzbrojenia japońskiego , tu zawsze można zupełnie niespodziewanie odkryć coś ciekawego i trafić na nietuzinkowy eksponat.
OdpowiedzUsuńWygląda na to że pomysłowość i zręczność kowali była nieograniczona , stąd ilość wzorów będzie również zaskakująca - to dobra zachęta do tworzenia własnej kolekcji.
Być może yanone zyska w naszym kraju większą popularność .
Jestem ciekaw czy ukazał się jakikolwiek album poświęcony wyłącznie yanone tak jak np. tsubie czy mieczowi ?
Mikołaj
Patrząc na zdjęcia z obu artykułów zaraz pomyślałem jaki to mógłby powstać piękny album/książka/katalog. Może kiedyś zobaczę w księgarni ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
cmyx